„Zasada pełnego odszkodowania” – Dowiedz się co to takiego.
Zgodnie z treścią art. 361 § 2 KC, zobowiązany do naprawienia szkody ponosi odpowiedzialność nie tylko za straty, które poszkodowany poniósł, ale również za utratę korzyści, które mógłby osiągnąć, gdyby szkody mu nie wyrządzono. Tym samym ustawodawca wprowadził do polskiego porządku prawnego zasadę pełnego odszkodowania, mającą niemałe znaczenie dla poszkodowanych, którzy bardzo często stoją przed trudnym zadaniem, polegającym na określeniu wysokości poniesionej przez siebie szkody.
Powyższa kwestia ma istotne znaczenie, ponieważ decydując się na wytoczenie powództwa przeciwko sprawcy szkody, poszkodowany jest obowiązany oznaczyć wartość przedmiotu sporu oraz uiścić stosowną opłatę sądową, której wysokość zależy od kwoty dochodzonego roszczenia.
Wobec powyższego, co można uznać za szkodę w myśl przywołanego przepisu? Wyobraźmy sobie sytuację, w której kierowca nie ustępuje pierwszeństwa na skrzyżowaniu innemu kierującemu pojazdem, co prowadzi do stłuczki i w konsekwencji do uszkodzenia jadącego w sposób prawidłowy pojazdu. Pierwszą szkodą, która przychodzi na myśl, jest oczywiście wartość napraw, koniecznych do przywrócenia samochodu do stanu sprzed zdarzenia. Biorąc jednak pod uwagę, że na odbiór samochodu z warsztatu poszkodowany może czekać kilka dni, a w międzyczasie pojazd był mu potrzebny, np. żeby dojeżdżać do pracy lub zawozić dzieci do szkoły, może się on domagać również zwrotu kosztów za najem auta zastępczego. Oczywiście pod warunkiem, iż kierowca jeżdżący na co dzień Fiatem Uno nie zdecyduje się na najem luksusowego Mercedesa, ponieważ sąd mógłby poddać pod wątpliwość racjonalność wynajmowania tak drogiego samochodu. Dlatego decydując się na wybór pojazdu zastępczego, poszkodowany powinien kierować się zdrowym rozsądkiem i wybrać pojazd, którego koszt najmu nie będzie odbiegał od średnich cen rynkowych. Wszystko zależy oczywiście od potrzeb poszkodowanego. Jeżeli uszkodzeniu uległ pojazd wykorzystywany do pracy np. na potrzeby firmy przeprowadzkowej, to nie powinno budzić wątpliwości, iż poszkodowany będzie zmuszony wynająć podobne auto, ponieważ w małej osobówce nie będzie w stanie w dalszym ciągu prowadzić swojej działalności.
Przechodząc dalej, co jeśli poza uszkodzeniem pojazdu, sam poszkodowany odniósł obrażenia na skutek zdarzenia? Sprawca szkody zobowiązany jest wówczas nie tylko do pokrycia ewentualnych kosztów leczenia, ale również zapłaty odszkodowania z tytułu utraconego zarobku, jeśli zdarzenie spowodowało u poszkodowanego takie obrażenia, które uniemożliwiają mu dalsze wykonywania dotychczasowej działalności. Jeśli poszkodowany wykonuje np. zawód fizjoterapeuty, zaś na skutek zdarzenia obie jego ręce uległy złamaniu i przez okres dwóch tygodni nie jest w stanie przejmować pacjentów, odszkodowanie powinno również pokryć utracony przez poszkodowanego zarobek.
Jak łatwo zauważyć, kwota, której mógłby domagać się poszkodowany w wypadku drogowym, obejmuje wiele pojedynczych „szkód”, które zgodnie z opisywaną zasadą, powinny zostać objęte wyrokiem zasądzającym odszkodowanie na rzecz poszkodowanego. Oczywiście ta zasada znajduje zastosowanie do wszystkich zdarzeń wywołujących szkodę, nie tylko do wypadków drogowych. Pamiętanie o niej ma niebagatalne znaczenie, ponieważ precyzyjne ustalanie kwoty należnego odszkodowania nie leży w interesie firmy ubezpieczeniowej, a tym bardziej sprawcy szkody.
Dlatego tak ważne jest, aby przy dochodzeniu należnego odszkodowania, korzystać ze wsparcia profesjonalistów, którzy zadbają o to, aby odszkodowanie objęło swoim zakresem całą szkodę poniesioną przez poszkodowanego.