Czy można pozwać cztery razy o ten sam dług? Nie? A jednak!
Jak wynika ze statystyk i codziennej praktyki Kancelarii Adwokackiej Mateusza Gawlasa, wierzyciele w większości spraw o zapłatę kierują pozwy w elektronicznym postępowaniu upominawczym (EPU). Przemawia za tym między innymi niższa opłata sądowa, czy brak konieczności załączania dokumentów uzasadniających powództwo. Także możliwości ich weryfikacji przez sąd. Historia opisana opisana pokazuje, że może mieć to katastrofalne skutki dla rzekomego dłużnika.
To, co spotkało naszą Klientkę może wydawać się prawdziwym absurdem, ale niestety wydarzyło się naprawdę. Pani, która zgłosiła się do naszej kancelarii po pomoc, została aż czterokrotnie pozwana o ten sam dług. Jak do tego doszło?
EPU – czterokrotny pozew o ten sam dług
Firma windykacyjna skupująca długi nabyła wierzytelność od banku i skierowała pozew o zapłatę właśnie w EPU. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że po weryfikacji sprawy okazało się, iż ta sama firma skierowała pozew przeciwko naszej Klientce cztery razy dokładnie o to samo roszczenie.
W trzech sprawach zostały wydane nakazy zapłaty w elektronicznym postępowaniu upominawczym. Trafiły one pod adres, pod którym klientka nie mieszkała, a więc nie odbierała poczty. Niestety dwukrotne nieprzyjęcie awizo spowodowało uprawomocnienie się tych nakazów.
Z kolei w jednej ze spraw, Sąd stwierdził brak podstaw do wydania nakazu zapłaty i przekazał sprawę do sądu właściwości ogólnej pozwanego. Ten stwierdził z urzędu w wyroku, że podstawy powództwa są na tyle wątpliwe, że nie uzasadniają dłużnikowi nakazania zapłaty. To rozstrzygnięcie było zatem korzystne dla Klientki, choć nie wiedziała ona nawet o toczącym się przeciwko niej postępowaniu.
Zachwiany system sprawiedliwości
Przytoczony przykład pokazuje, że system sprawiedliwości zawiódł. Pomimo, że przesłanki do odrzucenia pozwu istnieją, zostały wydane nakazy zapłaty. Na skutek braku weryfikacji spraw na etapie sądowym, wierzyciel dysponował trzema dokumentami uprawniającymi do wszczęcia egzekucji i jeden z nich skierował na drogę postępowania egzekucyjnego.
W trakcie egzekucji przywróciliśmy wszystkie sprawy do procesu, w którym uprzednio została stwierdzona prawomocność nakazów zapłaty. Dzięki temu umorzono postępowanie egzekucyjne prowadzone przeciwko Klientce. Nasi prawnicy mieli także możliwość obrony klienta w toku postępowania przed sądem.
Ostateczne rozwiązanie sprawy
Dzięki naszym wysiłkom, historia naszego klienta miała pozytywne zakończenie. Mógł się jednak ziścić czarny scenariusz. Organ egzekucyjny nie bada bowiem zasadności tytułu wykonawczego. Komornik sądowy mógł zatem wyegzekwować całość roszczenia od dłużnika, a wszystko odbyłoby się w granicach prawa. Wierzyciel przedłożył przecież prawomocny nakaz zapłaty z klauzulą wykonalności. Mało tego, mógł również w dwóch pozostałych sprawach skierować wniosek o wszczęcie postępowanie egzekucyjnego i jeszcze dwukrotnie wyegzekwować całość tego samego roszczenia od naszej Klientki.
Błędy, czy nieuczciwe praktyki firm windykacyjnych zdarzają się i dlatego pojawia się pytanie o działanie nadzoru sądowego i ochronę pozwanego. W naszej ocenie pierwszym krokiem do zmiany tej sytuacji byłoby wprowadzenie systemowych, technicznych ograniczeń dla powodów kierujących sprawy o zapłatę z wykorzystaniem EPU.
W opisanej sprawie mieliśmy do czynienia, nie tylko z zawisłością sporu, lecz także z powagą rzeczy osądzonej – res iudicata. Skutkuje ona, zgodnie z art. 199 k.p.c., koniecznością odrzucenia pozwów w innych sprawach o to samo roszczenie. Należy podkreślić, że sąd zobowiązany jest badać istnienie okoliczności wymienionych w art. 199 k.p.c. w zasadzie z urzędu i w każdym stanie sprawy. Jedna z przesłanek wskazuje, że sąd odrzuci pozew, jeżeli o to samo roszczenie pomiędzy tymi samymi stronami sprawa jest w toku albo została już prawomocnie osądzona.